"Dla was to może być lanszaftem;
pochyła wierzba, łopiany u płota
sine niebo jesieni, z czarnym wronim haftem
młode chmury w bocianich łopotach
a dla nas tam – to był chleb
o który trzeba było walczyć, by wrócić
choćby na tarczy".
Zbigniew Tadeusz Chałko, ps. "Cyganiewicz", "Dan", uczestnik Powstania Warszawskiego, wiersz pt. "Chleb".
1 sierpnia o godz. 17:00, gdziekolwiek będziemy – zatrzymajmy się
i złóżmy hołd odwadze i poświęceniu Powstańców Warszawskich.
Pamiętajmy! Cześć i chwała Bohaterom!
A na zdjęciu - jednym z najbardziej mnie poruszających zdjęć z Powstania Warszawskiego, na równi z tym, na którym znajduje się plut. Hanna Pruszkowska ps. "Baśka", "Murmańska” z psem Kropką - ppor. Eugeniusz Lokajski ps. "Brok" z kotem. Ten urodzony w 1908 r. lekkoatleta, olimpijczyk, Mistrz Polski w rzucie oszczepem (1934 r.) i wicemistrz świata w pięcioboju (Budapeszt 1935 r.), fotograf, zginie 25 września 1944 r. Co z kotem? Nie wiadomo. Na zdjęciu jest początek września '44.
Sposób, w jaki Eugeniusz Lokajski trzyma w rękach kotka - prawą najprawdopodobniej go głaszcze próbując uspokoić - ta troska, delikatność w obliczu ruin, śmierci, popiołów, niemieckiej i sowieckiej nienawiści i pogardy, obojętności zachodnich „sojuszników” – jest wyrazem jakiegoś absolutnego zwycięstwa, które się wtedy i wciąż dokonuje.
Troska o kociego malucha - może trwająca tylko chwilę, bo zwierzak mógł się przecież wyrwać, pognać na oślep w jakąś dziurę – to znak, że wielka ciemność, z którą podczas II wojny musieli się zmierzyć Polacy, w tym Powstańcy Warszawscy – kiedy najpierw Niemcy, później Sowieci zaatakowali Rzeczpospolitą – nie miała nad naszym narodem władzy. Miejmy nadzieję, że nigdy mieć nie będzie.
Gest „Broka” to także znak, że w pełni jest się człowiekiem, kiedy jest się ludzkim nie tylko dla ludzi, ale i dla „braci mniejszych”.
Podczas wojny niemieccy i sowieccy okupanci nie tylko chcieli Polaków wymordować, ale chcieli ich przedtem sprowadzić do poziomu zwierząt, które będą ryć sobie pazurami schrony, oszalałe ze strachu i lęku. I prawie się udało. „<Chciałbym być szczurem> mówiłem wtedy do niej” – pisał przecież Różewicz.
A jednak „Brok” nie jest szczurem. Przytula "mniejszego, kociego brata" i daje świadectwo, że z Polakami ciemność nie wygrała, a także nadzieję, że nie wygra, że pogardzie, nienawiści i złu można się oprzeć.
Gest „Broka” to też świadectwo wspólnoty, w której istota szczodrzej obdarowana przez Stwórcę, opiekuje się tą słabszą, bardziej bezbronną. I właśnie troska, nie nienawiść, poczucie wyższości ani pogarda, właściwe oprawcom, jest prawdziwą siłą, prawdziwym panowaniem i Królestwem. Godnością. Tego, między innymi, uczą nas Powstańcy Warszawscy.
Cześć i chwała Bohaterom!