sobota, 29 czerwca 2019

chrześcjaństwo niewiele ma wspólnego z tradycjonalizmem (albo na maginesie rozważań nad nowczesnością)

chrześcijaństwo niewiele ma wspólnego z tradycjonalizmem:

"Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane:
Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Ale czci Mnie na próżno,

ucząc zasad podanych przez ludzi.
  Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, «dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie».  I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować" (Mk 7, 5-9)

chrześcijaństwo jest nośnikiem nowości/depozytariuszem nowości

nowości prawdziwej
nowości nie wyobrażonej,
ale rzeczywistej

takiej która się nie zestarzeje,
która nie wyjdzie z mody
która się nie znudzi
nie zabrudzi
 
której "(...) ani mól, ani rdza nie niszczą" (Mt, 6,20)

patent na nowość ma chrześcijaństwo

w końcu to Nowy Testament

trzeba tylko rozpoznać, czym jest w nim to, co się nie starzeje
 

diabeł jest gnostykiem

jeżeli "świadomość gnostycką" zdefiniujemy poprzez dualizm: 

Hans Jonas, przybliżając fenomen i idee rozlicznych sekt gnostyckich zwraca uwagę, że głosiły one „(…) radykalny dualizm dziedzin bytowych – Boga i świata, ducha i materii, duszy i ciała, światła i ciemności, dobra i zła (…) – a zatem skrajną biegunowość istnienia dotyczącą nie tylko człowieka, ale całej rzeczywistości (…)" . (H. Jonas, Religia gnozy, tłum. M. Klimowicz, Wydawnictwo Platan, Kryspinów 1994, s. 48.)


a diabelskość, etymologicznie, przez to, co dzieli na pół ("diabolos" - gr. rozdzielony, co doprowadza do rozłamu/rozpadu):

etymologię słowa „diabeł”: „(…) pochodzi (...) od greckiego diabolos (, także
). Diabelski oznacza więc: dzielący to, co pierwotnie było całością na dwie przeciwne sobie połowy” (
O.S. Rachleff, Okultyzm w sztuce, tłum. J. Korpanty, I. Liberek, Penta, Warszawa 1990, s.66.)
 

to powyższy wniosek ma pewne uzasadnienie
diabeł nie ceni ateizmu, o czym wiadomo już od czasów "Mistrza i Małgorzaty". O wiele bardziej lubi mroczne sacrum.

I prawie całkiem udało mu się wyprzeć świadomość, że poza sacrum jest jeszcze sanctum.

rozmowa z materią

być może tylko z materią i tylko dzięki materii
możemy rozmawiać

dosłownie i w przenośni

to rozum plugawi materię
nie na odwrót

por. raz jeszcze:

"Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym.  (...)
Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym»" (Mk. 7, 14-15, 21-23).

czwartek, 20 czerwca 2019

jeżeli

jeżeli zrozumiemy, że technika nie musi
być czymś przeciwstawnym wobec natury
i jeśli natura
- rozumiana jako doskonałe dzieło stworzenia -
pozostanie czynnikiem normatywnym

jeszcze mamy szansę

***

teologia techniki doczekała się nawet swojego hasła w Wikipedii 
ale czy teologiczny wymiar techniki wyczerpuje się w chrześcijańskim ewolucjonizmie? 

zamiast "Deus ex machnia" "Erga Deum ars technica"  (technika przed obliczem Boga)




potrzebne

potrzebne jest nam myślenie nie opisowe, a istotowe
myślenie pytające "co"