jeżeli coś ma mi się podobać, musi być prawdziwe. Nie każdemu aktorowi potrafimy uwierzyć - paradoksalnie najlepszym aktorem jest ten, który nie tyle gra, ile staje się graną przez siebie postacią. W obszarze tego, co prawdziwe nie występuje kicz. Dlatego właśnie urzekają nas sztuka ludowa czy prymitywiści tacy jak Nikifor. Kicz pojawia się tam, gdzie rzecz z założenia nie ma być sobą, ale udawać coś innego. Kiczem jest rzecz, która wypiera się swojej istoty - dlatego właśnie współczesne próby tworzenia secesyjnych figurek z żywicy plastycznej dają tak tragiczny rezultat. Kiedyś wydawało mi się, że to wina materiału, że współczesne tworzywa - w przeciwieństwie do metalu, drewna, porcelany nie są "szlachetne". Ale materia i tym razem okazała się niewinna. Chodzi o formę - formę umysłu, który ją kształtuje. Jeżeli tylko naśladuje, odmawiając sobie prawa do tworzenia, do przekształcania - odmawiając sobie prawa do bycia sobą - wkracza w krainę kiczu. Jeżeli umysł uwierzy, że doskonałość można osiągnąć tylko przez upodobnienie, nigdy do niej nie dotrze, bo upodobnienie zawsze dotyczy tylko przejawów. I stanie się niewolnikiem atrybutów. Tak jak współcześni członkowie bractw rycerskich, japońscy cosplayerzy albo ludzie, którzy przebierają się za wikingów czy Indian północnoamerykańskich. Znaczenie jest dla nich nieodłącznie związane z rekwizytem, który je na określonym etapie rozwoju cywilizacyjnego reprezentował. Tu docieramy do drugiej pułapki umysłu - do wiary, że to, co doskonałe, już się wydarzyło - że wiek złoty już był. Do zwodniczej aury, która otacza antenatów odzianych w dostojne togi, lśniące zbroje czy pełne splendoru kryzy i adamaszki - i sprawia, że bycie po prostu sobą wydaje się co najmniej niewystarczające. Wniosek poboczny: wyobrażenie doskonałości jest tym, co być może najbardziej nas ogranicza.
A co z prawdą?
Nie wydaje mi się, żeby w czasach wikingów jakiś mieszkaniec Jutlandii miał ochotę przebierać się za rzymskiego pretora albo Julisza Cezara. Był wikingiem i już. I nie chciał być kimkolwiek innym, bo cenił siebie. I dlatego był prawdziwy.
Boskie jest nie to, że prawdy nie da się podrobić, ale to, że nie trzeba jej podrabiać. Dlatego właśnie prawda wyzwala - również od kiczu.
and finally about my preferences: nie potrafię powiedzieć, czy bardziej podoba mi się barok czy gotyk a może błękitny meczet, kanon Pachelbela czy Dogzilla - ponieważ podoba mi się to, co prawdziwe - a prawda (albo to, co piękne) wyraża się na nieskończenie wiele sposobów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz