wczoraj, podczas pewnej rozmowy powiedziałam, że tak naprawdę miało mnie tu w ogóle nie być
(biorąc pod uwagę znaną w rodzinie historię o tym, jak mój ojciec ściągnął moją matkę z fotela tuż przed zabiegiem i otrzymaną bezpośrednio od matki informację, że będąc ze mną w ciąży wypiła jakieś zioła, ale nie zadziałały)
po dłuższym namyśle sądzę, że mój ostateczny wniosek powinien być jednak inny:
nie tyle miało mnie tu w ogóle nie być, ile miałam tu być mimo wszystko.
(biorąc pod uwagę znaną w rodzinie historię o tym, jak mój ojciec ściągnął moją matkę z fotela tuż przed zabiegiem i otrzymaną bezpośrednio od matki informację, że będąc ze mną w ciąży wypiła jakieś zioła, ale nie zadziałały)
po dłuższym namyśle sądzę, że mój ostateczny wniosek powinien być jednak inny:
nie tyle miało mnie tu w ogóle nie być, ile miałam tu być mimo wszystko.
Ponad dwadzieścia lat temu czytałam książkę w wannie, sięgnęłam po herbatę i zrzuciłam stojący na pralce grzejnik elektryczny, taką farelkę... Spadła prosto do wody. Jestem i ... chyba ma to jakiś sens:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNatalia